Z założenia miałam tu pisać o rzeczach dobrych, ale coraz bardziej mi z tym dziwnie, że artyści, którzy nieraz udowodnili mi, że warto na nich liczyć, teraz tworzą rzeczy niewarte moim zdaniem wysłuchania. Przytoczę tu dwa takie przykłady. Katarzyna Nosowska nagrała ostatnio piosenkę "Ja pas!", która brzmieniowo jest przykładem przeprodukowanej, dyskotekowej piosenki z nudnym beatem i rapowanym tekstem. Kiedy słyszę takie dzieło, to aż nie chce mi się wracać do dobrych utworów tej wokaalistki, a stworzyła ich kilkadziesiąt, zarówno z Heyem, jak i sama.
Florence +The Machine nagrywa nową płytę, a dwie ujawnione dotychczas piosenki są po prostu nudne, ta ujawniona wczoraj to ma nawet ładną introdukcję instrumentalną, ale później pojawia się utwór, w którym nie ma nic charakterystycznego. Niegdyś oryginalnym wyznacznikiem brzmienia tego zespołu było wyeksponowanie harfy, a teraz nie ma nawet tego, a i głos Florence jest jakiś taki wyczyszczony, wygładzony, po prostu przeprodukowany. Szkoda, straszna szkoda, mam wrażenie, że albo muzyka alternatywna się sypie, albo ja dojrzewam, albo i jedno, i drugie.
Month: May 2018
Długo zbierałam się, by stworzyć ten wpis, ponieważ chciałam dostatecznie poznać język muzyczny tego twórcy. Tadeusz Wielecki, bo o nim mowa, przez długi czas kojarzył mi się z wieloletnim funkcjonowaniem jako (teraz już były) dyrektor Warszawskiej Jesieni, a tu okazało się, że jest to jeden z najoryginalniejszych twórców w polskiej muzyce. W celu zwięzłego scharakteryzowania jego twórczości, pragnę napisać, iż używa on często tzw. gestów, czyli krótkich jednostek muzycznych, które stanowią w utworze jakieś większe znaczenie i służą jednocześnie jego rozwojowi formalnemu. W tych krótkich motywach pojawiają się często odległości małej sekundy, to trochę tak jak w unizmie Zygmunta Krauzego, który także jest jednym z najważniejszych dla mnie kompozytorów. Jednakże Wielecki wplata te motywy do w każdym calu przemyślanej formy, w której aspekt kolorystyczny jest niezwykle istotny. Jakie utwory na szybko warto przywołać z twórczości Wieleckiego? Po pierwsze – "Muzyka na Dolinę Białego", być może motywy przywodzą tu na myśl "Orawę" Wojciecha Kilara, ale są one osadzone w lirycznym nastroju, w przeciwieństwie do motoryki dzieła autora "Krzesanego". Piękne melodie w opisywanej kompozycji powracają na przestrzeni utworu kilka razy, każąc słuchaczowi czekać i dając mu pewną centralizację tonalną, a zatem stabilizację. Wielecki liryk funkcjonuje także w utworze "Liczne odnogi rozgałęzionych splotów" (warto w tym miejscu napisać, że tytuły jego dzieł są piękne i wyróżniają się spośród utworów innych kompozytorów). Liryzm melodii, pełnej trylów dotyczy w szczególności partii fortepianu, w której dźwięki wsłuchuję się wciąż z ogromnym zaangażowaniem, by nie umknął mi żaden z nich, budujących całość nastroju. Dramatyczny charakter jawi się natomiast niezwykle silnie w "Koncercie fortepianowym", w nim partia solowa przepełniona jest wirtuozerią, ale także oryginalną melodyką. To niezwykłe, iż Tadeusz Wielecki wciąż jest aktywnym kompozytorem, mam nadzieję, że będzie rozwijał swoje pomysły twórcze w nowych dziełach.