Z założenia miałam tu pisać o rzeczach dobrych, ale coraz bardziej mi z tym dziwnie, że artyści, którzy nieraz udowodnili mi, że warto na nich liczyć, teraz tworzą rzeczy niewarte moim zdaniem wysłuchania. Przytoczę tu dwa takie przykłady. Katarzyna Nosowska nagrała ostatnio piosenkę "Ja pas!", która brzmieniowo jest przykładem przeprodukowanej, dyskotekowej piosenki z nudnym beatem i rapowanym tekstem. Kiedy słyszę takie dzieło, to aż nie chce mi się wracać do dobrych utworów tej wokaalistki, a stworzyła ich kilkadziesiąt, zarówno z Heyem, jak i sama.
Florence +The Machine nagrywa nową płytę, a dwie ujawnione dotychczas piosenki są po prostu nudne, ta ujawniona wczoraj to ma nawet ładną introdukcję instrumentalną, ale później pojawia się utwór, w którym nie ma nic charakterystycznego. Niegdyś oryginalnym wyznacznikiem brzmienia tego zespołu było wyeksponowanie harfy, a teraz nie ma nawet tego, a i głos Florence jest jakiś taki wyczyszczony, wygładzony, po prostu przeprodukowany. Szkoda, straszna szkoda, mam wrażenie, że albo muzyka alternatywna się sypie, albo ja dojrzewam, albo i jedno, i drugie.
Odchodzą w dal dawne inspiracje
Z założenia miałam tu pisać o rzeczach dobrych, ale coraz bardziej mi z tym dziwnie, że artyści, którzy nieraz udowodnili mi, że warto na nich liczyć, teraz tworzą rzeczy niewarte moim zdaniem wysłuchania. Przytoczę tu dwa takie przykłady. Katarzyna Nosowska nagrała ostatnio piosenkę “Ja pas!”, która brzmieniowo jest przykładem przeprodukowanej, dyskotekowej piosenki z nudnym beatem i rapowanym tekstem. Kiedy słyszę takie dzieło, to aż nie chce mi się wracać do dobrych utworów tej wokaalistki, a stworzyła ich kilkadziesiąt, zarówno z Heyem, jak i sama.
Florence +The Machine nagrywa nową płytę, a dwie ujawnione dotychczas piosenki są po prostu nudne, ta ujawniona wczoraj to ma nawet ładną introdukcję instrumentalną, ale później pojawia się utwór, w którym nie ma nic charakterystycznego. Niegdyś oryginalnym wyznacznikiem brzmienia tego zespołu było wyeksponowanie harfy, a teraz nie ma nawet tego, a i głos Florence jest jakiś taki wyczyszczony, wygładzony, po prostu przeprodukowany. Szkoda, straszna szkoda, mam wrażenie, że albo muzyka alternatywna się sypie, albo ja dojrzewam, albo i jedno, i drugie.
7 replies on “Odchodzą w dal dawne inspiracje”
Co ty chcesz, utwór Nosowskiej zadebiutował dziś na szóstym miejscu trójkowej listy przebojów, czyli ludziom się podoba. 😀
Komerha ich zżera tyle. Kiedyś to były utwory tworzone dla idei, a nie tylko dla pieniędzy.
Nie zgadzam się z Kmicicem. Zawsze są zespoły, soliści tworzący dla samego tworzenia. Problem w tym, że gdy taki gwiazdą się staje z reguły nie ma czasu na sztukę dla sztuki a co najmniej tak uważa. Zamiast skupiać się na gwiazdach lepiej szukać nowych, nieznanych, bo trudno znaleźć kogoś, kto od początku istnienia nie nabrał mniejszego lub większego zastrzyku komercji. To chyba kusi zbyt mocno zwłaszcza gdy zajmuje szczyty list przebojów.
nie lubię jak się tworzy dla samego tworzenia.
Gdybym się miała wypowiedzieć jak laik, powiedziałabym tylko tyle, że teraz bardzo trudno mi znaleźć piosenkę, która trafiłaby w moje oczekiwania. Przywykłam do tych klasycznych, które niosły nie tylko konkretne treści, ale zostawiały ślad w sercu i chęć nauczenia się ich na pamięć.
Pani Helenko, mam podobnie jak pani 🙂
Tomecki w punkt.